Powsinoga
d a n e w y j a z d u
40.25 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Dzisiaj nic nie szło. Zaspałam na parkruna (pewnie specjalnie bo mnie bieganie nudzi jak cholera), lachony nie chciały podnieść zadków a musiałam zawieść je do babci, mój ojciec nie chciał jechać ze mną na cmentarz bo wolał iść na rower, zrobiło się ciemno i późno i już myślałam że dupa dzisiaj będzie ze wszystkiego, gdy moja psina zaprosiła mnie na spacerek. Wzięłam czarną i poszłyśmy polatać po kupowisku. Moja psina wygląda groźnie, a w sobie gołębie serce ma i biega sobie i macha ogonem i boi się strzałów i petard, ale na zawołanie przychodzi i kocha mnie całym swim psim sercem. Co z tego jak trafia się na debili, którzy uważa, że każdy pies chce zjeść jego spasionego ratrerka i zamierzał się kijem na moją psinę. Osioł jeden na psa się kijem zamierza. Gdyby trafił na psa co nie wie co to bicie a jednocześnie umie walczyć to by było po debilu. W każdym razie moja się idiotą nie przejęła, ku jego wściekłości zaprosiła do zabawy grubego psiaka, a no moje zwołanie zaraz do mnie przyszła. Inwektywy debila w końcu mnie wkurzyły, że powiedziałam, że jak nie odłoży tego kija to napuszczę mojego psa i będzie mógł sobie co najwyżej w dupie pomachać tym kijkiem i jak się zaraz nie zamknie to to zrobie. Wkurzał mnie a jednocześnie mnie tak śmieszył, bo był jak ten burek wsiowy, że mi dobry humor wrócił i pojechałam sobie przed siebie do Czerniejewa a potem po wsiach, w których pierwszy raz byłam i z powrotem do domu.
Zimno się robić zaczyna, ale czas już najwyższy.