Na BM
d a n e w y j a z d u
26.77 km
0.00 km teren
01:58 h
Pr.śr.:13.61 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Wzięłam te moje córcie i pojechałyśmy na wielką wyrypę do Uzarzewa pofocić wylajkrowanych ścigających sie w kurzu.
Po drodze spotkałyśmy Marka, który jechał z kolegą ale laski tak rwały, żeby wreszcie osiągnąć upragnione Uzarzewo, że nie dały mi szans nawet sie zatrzymać.
Ustawiłyśmy się na rozjeździe mini/mega/giga
i Marta najpierw robiła zdjęcia czego popadnie np.
a jak już nadciągnęła ta wielka grupa rowerowców to nie wiadomo było gdzie skierować obiektyw a gardło mnie do teraz boli od pozdrawiania ;)
Kolega Dawid dla ściemy ubrał się w inny stroik, na szczęście Sylwia się przyzwoicie ubrała w Gogle ;)
JP przeleciał jak wiatr, Zbychu mi kiwnął, MaciejB wprawił mnie w zdumienie nowym ubrankiem że aż nie byłam pewna czy to on. :)
Jak już przeleciała ta poznańska śmietanka mini/mega/giga stwierdziłam, że nalezy nam się nagroda i podjechałyśmy do miejscowego sklepiku na lody :)
Po zasłużonej przerwie wróciłyśmy nieco wyżej na rozjazd mega/giga
i zainatalowałyśmy się pod krzyżem, gdzie był rozjazd.
Do teraz mam kurz w zębach. Ja nie wiem jak można tak jeździć nieostroznie i wzburzając taki kurz. Powinni ich zdyskwalifikować za brudzenie. poniżej lista do punktów karnych ;)
A tak na poważnie wspaniały jest ten szum gum zblizającego sie peletonu. Super widok rozjeżdżających sie na dwie strony rowerzystów. Było zajedwabiście. Tylko jeden tak,i zdaje się, ze ma w tym półświadku ksywę "Młodzik" tak ściął zjeżdżając do mety, że by mi dzieci, spokojnie sobie, w wydawało by się, bezpiecznym miejscu, rysujące w kajeciku staranował. Noż, proszę ja ciebie - wariat ;)
Po jakimś czasie przyjechał do nas Marcin i razem wróciliśmy do domciu zahaczając o bufet. Dziewczyny powiedziały, że dla tych ciastek to one następnym znowu pojadą. Zawsze jakaś motywacja :)
I tak minęła kolarska niedziela :) Jurek zadzwonił z zapytaniem czy nie dojedziemy na metę. Laski miały juz serdecznie dosyć. Był nawet kryzys, prawie nie do przejścia z deklaracją, że już nigdy na rower i że rower jest głupi.
Co ja muszę wycierpieć! Na szczęście cała wycieczka w całokształcie się podobała
KONIEC ;)
Kategoria wycieczka