JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Na BM

  d a n e    w y j a z d u 26.77 km 0.00 km teren 01:58 h Pr.śr.:13.61 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Niedziela, 7 września 2014 | dodano: 07.09.2014

Wzięłam  te moje córcie i pojechałyśmy  na wielką wyrypę  do Uzarzewa pofocić wylajkrowanych ścigających sie w kurzu.
Po drodze spotkałyśmy Marka, który jechał z kolegą ale laski tak rwały, żeby wreszcie osiągnąć upragnione Uzarzewo, że nie dały mi szans nawet sie zatrzymać.
Ustawiłyśmy się na rozjeździe mini/mega/giga

i Marta najpierw robiła zdjęcia czego popadnie np.
a jak już nadciągnęła ta wielka grupa rowerowców to nie wiadomo było gdzie skierować obiektyw a  gardło mnie do teraz boli od pozdrawiania   ;)
Kolega Dawid dla ściemy ubrał się w inny stroik, na szczęście Sylwia się przyzwoicie ubrała w Gogle ;)
JP przeleciał jak wiatr,  Zbychu mi kiwnął, MaciejB wprawił mnie w zdumienie nowym ubrankiem że aż nie byłam pewna czy to on. :)
Jak już przeleciała ta poznańska śmietanka mini/mega/giga stwierdziłam, że nalezy nam się nagroda i podjechałyśmy do miejscowego sklepiku na lody :)
Po zasłużonej przerwie wróciłyśmy nieco wyżej na rozjazd mega/giga

i zainatalowałyśmy się pod krzyżem, gdzie był rozjazd.
Do teraz mam kurz w zębach.  Ja nie wiem jak można tak jeździć nieostroznie i wzburzając taki kurz. Powinni ich zdyskwalifikować za brudzenie. poniżej lista do punktów karnych ;)

A tak na poważnie wspaniały jest ten szum gum zblizającego sie peletonu.  Super widok rozjeżdżających sie na dwie strony rowerzystów. Było zajedwabiście.  Tylko jeden tak,i zdaje się, ze ma w tym półświadku ksywę "Młodzik" tak ściął zjeżdżając do mety, że by mi dzieci, spokojnie sobie, w wydawało by się, bezpiecznym miejscu,  rysujące w kajeciku staranował. Noż, proszę ja ciebie - wariat ;)
 Po jakimś czasie przyjechał do nas Marcin i razem wróciliśmy do domciu zahaczając o bufet. Dziewczyny powiedziały, że dla tych ciastek to one następnym znowu pojadą. Zawsze jakaś motywacja :)



I tak minęła kolarska niedziela :) Jurek zadzwonił z zapytaniem czy nie dojedziemy na metę. Laski miały juz serdecznie dosyć. Był nawet kryzys, prawie nie do przejścia z deklaracją, że już nigdy na rower i że rower jest głupi.
Co ja muszę wycierpieć! Na szczęście cała wycieczka w całokształcie się podobała

KONIEC  ;)


Kategoria wycieczka


komentarze
mlodzik
| 19:22 niedziela, 7 września 2014 | linkuj tzn. żadnych :D
mlodzik
| 19:22 niedziela, 7 września 2014 | linkuj żądnych dzieci tam nie widziałem :D
Jurek57
| 19:17 niedziela, 7 września 2014 | linkuj A ja tak długo trzymałem najlepsze miejsce przy scenie ... ! :-)
Do następnego !!!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa obiek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]