JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Z małżonkiem mym

  d a n e    w y j a z d u 46.00 km 0.00 km teren 03:00 h Pr.śr.:15.33 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Lipican vel Mondi
Niedziela, 1 czerwca 2014 | dodano: 01.06.2014

Po okolicznych dziurach wycieczkowo.
Wczoraj jak nienormalna jeździłam na kosiarce przez 4 godziny ścianając trawę po pas. Kosiara mi się co chwila zatrzymywała i wyłączała bo nie mogła uciągnąć a ja jak ten wół roboczy włączałam ją i pchałam do przodu. Efekt jest taki, że łapy mam poobcierane a kręgosłup i biodra bolą jak cholera.
Dzisiaj sił nie było więc wycieczkowo z małażonkiem mym tez nie za bardzo zdrowym udaliśmy się na nasze chynchy.
Dostałam parę pochwał, że ładnie coś tam przejechałam, udało mi się wjechać na taki stromy mały podjazd, próbowałam wjechać na górkę i tyle siły w to włożyłam, że wyszedł mi manual i o mało a bym się na plery wywaliła. Zaliczyliśmy również wspólną małżeńską glebę. Marcin nagle mnie wepchną w krzaki, ale żeby to w niecnych celach było ale nie, po prostu się na mnie wywalił. Szczęście w nieszczęściu takie, że 100 metrów dalej było wielkie mrowisko. Dopiero byśmy wyglądali! Podstolina w obcisłych gaciach i to tylko z mężem ;) 
Żeby nie było za łatwo Marcin postanowił pokazać mi chynchy Seby co je niedawno odkryli i powiem, że Brzuchata Góra co ją dzisiaj w Złotowie (Krzywa Wieś) miałam u Gogola podjeżdżać albo Dziewicza to mała zmarszczka. Z buta większość pokonałam ale podjadę to cholerstwo jak tylko lepiej się będę czuła. Chynchy Seby mnie wykończyły i zaczęliśmy wycieczkę. Jest tam pięknie! Mało kto tam chodzi, więc nie ma śmieci jest za to rzeczka, mokradła, górki i mega zjazdy. 
Z racji takiegosobie czucia jechaliśmy powoli, więc znaleźliśmy dzisiaj dużo ładnych fragmentów lasu, krajobrazu i małej architektury.



Przydroży, stary i zadbany krzyż
Znaleźliśmy "szwedzki okop" czyli ślad po grodzisku z VII wielu

I w pięknych okolicznościach przyrody

Fajnie :)

Marcin dzisiaj tak mnie przeprowadził po okolicznych lasach, że czasami nie wiedziałam gdzie jestem. Ten to mnie zawsze gdzieś wyprowadzi ;)


Kategoria wycieczka, z małżonkiem


komentarze
JoannaZygmunta
| 17:03 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj Jurek -> Jak to w małżenstwie - wszystko razem z tym, że tym razem mam tylko siniaki i zero przyjemności ;)
Jurek57
| 14:29 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj Co to znaczy małżeńska gleba ... więcej szczegółów ! :-)
JoannaZygmunta
| 05:25 poniedziałek, 2 czerwca 2014 | linkuj Seba pewnie że trzeba się wybrać :)
Na Twoich chynchach może podjazdów wielu nie ma ale za to jakie długaśne i strome!
Beny79
| 21:29 niedziela, 1 czerwca 2014 | linkuj Trzeba się gdzieś razem na wycieczkę wybrać, może taką odkrywczą, jakieś zwiedzanko, czy cuś tam:)
A moje chynchy dają w kość, tylko troszkę za mało podjazdów:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eszcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]