JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Z takim jednym na leżaku

  d a n e    w y j a z d u 32.26 km 0.00 km teren 01:19 h Pr.śr.:24.50 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Wily
Środa, 25 grudnia 2013 | dodano: 25.12.2013

Dwa dni temu mój małżonek stawiając swój kosmiczny rower na asfalciku charakterystycznie stuknął kołem o ziemię. Jak ja to usłyszałam to wiedziałam, że muszę pojechać na szosie bo inaczej pęknę. Nie dało się przed świętami bo kobiety nie mają czasu na rowery, miotła tylko mi furkotała w łapach, a garnki buchały parą i zapachami. Z doświadczenia wiedząc, że faceci tylko szukają wymówki jak by z tej chaty zgolić, żeby sie pod miotłę nie dostać ;) (sama bym tak najchętniej zrobiła) to tego mojego najdroższego wywalałam na rower cały czas mając przyrzeczenie w głowie, że w pierwsze święto letę na szosę choćby nie wiem co. Oczywiście nie wiem co przyszło, zatkało mi nochala totalnie, makówkę oczadziło, z oczu łzy wyciska i w oskrzelikach się panoszy. Nie zważając szczególnie na brak wentylacji pojechałam za tym moim chłopem, który odgrywał dzisiaj tego na leżaku. Marcin leniwie w pełnym podtlenie a ja w beztlenie nie koniecznie z powodu zatkanego nochala.

Pogoda piękna, dosyć mocno wiało ale jazda cudowna. Szoska przy S5 głaciutka (z małymi odchyłami), Wily niósł jak najlepszy arab, ledwie powstrzymywany wodzami i tylko mój brak siły nie pozwalał mu na szybszą jazdę. Starałam się jechac na kole ale gdy Marcin przyjmował pozycję"leżakową" to widziałam, że z każdym machnięciem korby jest dalej a ja za diabła go nie będę mogła dogonić. Marcin sie od czasu do czasu odwracał i jak mnie na horyzoncie nie widział to wracał albo czekał aż dojadę i znowu na parę chwil łapałam koło aż Marcin nie zmieniając tempa kręcenia korbą a tylko pozycję na "leżakową" odjeżdżał dla niego niespodziewanie znowu w siną dal :)

Niestety nie dosiadłam kosmika bo jest mi za duży :(. (Ja wiem, że można zawsze jechać pod rurą ale mi to już nie uchodzi ;)) Szkoda bo Marcin, mówi, że jest to najlepszy rower na jakim jeździł.

Może u Fogta trafi sie jakaś fajna nieduża szoska do popróbowania, albo lepiej nie, bo się zakocham i co wtedy ;)


Kategoria szosa


komentarze
Jurek57
| 08:06 czwartek, 26 grudnia 2013 | linkuj Co wtedy?
Będziesz czekała za Marcinem ... :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa winam
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]