Trza było rogaliki robić
d a n e w y j a z d u
20.00 km
5.00 km teren
01:04 h
Pr.śr.:18.75 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zdobywca pucharów ;)
Trza było rogaliki robić ale nie było czasu bo mnie do Osiecznej zaciągnęło. Jak się zboczonym jest a łapka sięga do kiery to chociaż na samym końcu, powolutku ze średnią 19 km/h a nie 27 jak w zeszłym roku, pojechałam porobić zdjęcia. Start z zupełnej czarnej a i tak rower wyrywał do przodu i ostatnia nie byłam choć bardzo się starałam. Rowerek wzięłam 29" i jestem zachwycona. Mostek zdziebko za długi (ale lepiej mieć długi niż krótki jak mówił pewien bankier ;)) i trudno było w prawo skręcać bo łapki brakowało ale za to te wielkie kałuże, przed którymi ostrzegał nas- dwie ciocie Monikę Aubreu-Głowacką i mnie organizator
przejechałam bardzo spokojnie. Bez zatrzymywanki ;)
Dzisiaj poszłam na prześwietlenie głowy i pewnie jutro w wynikach znajdę diagnozę: dwie szprychy w mózgu i mały rowerek w części potylicznej ;).
Na rowerku zapomina się, że łapa i łebek boli. Chwila zapomnienia warta była dzisiejszego spadku formy i spania, spania, spania :)
Kto nie był to niech żałuje bo miałam i częstowałam murzynkiem z czekoladą :)
Ps. Na wyścigi nie należy zakładać zimowej kurtki, rajstop, dżinsów, czapki i zimowych rękawiczek bo jak podjechałam drugi raz pod jedyną górkę na wyścigu (bo mi Monica gdzieś się zawieruszyła i wracałam po nią) to się zdziebko gorąco mi zrobiło ;)