JoannaZygmunta prowadzi tutaj blog rowerowy

Mój blog nie tylko o rowerowaniu :)

Czasu było mało

  d a n e    w y j a z d u 25.11 km 0.00 km teren 00:51 h Pr.śr.:29.54 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zdobywca pucharów ;)
Sobota, 12 października 2013 | dodano: 12.10.2013

Strasznie napięty miałam plan na dzień dzisiajeszy ale wyrwałam chwilkę na rower i to w najlepszym wykonaniu czyli zdygałam się jak pies. Mój kotuś kochany czyt. mój stary umówił się z ekipą na wypad szosą co by po niej potem nie jechać tylko robić pure MTB na rowerach szosowych. Na szczęście nie brałam udziału w tłuczeniu się po lasach tylko jak na szoszona przystało zaliczałam km na mało gładkiej drodze Pobiedziska-Bugaj gdzie spotkaliśmy Klosia i skończyła się bajka pt. jazda z wiatrem a zaczęło się deptanie pod, nie będę się wyrażała, jaki wiatr. Jedynym urozmaiceniem było oglądanie innego tyłeczka niż tyłu mojego męża, ale pary te chłopy maja za dużo i mi odjeżdżali pod te mało widoczne a upierdliwe góreczki pod Pobiedziajami (choć się starali mi nie odjeżdżać) a że oczy nie te to wiele nie widziałam ;).
W Pobiedziskach na rynku spotkaliśmy się z Sebą i Hulajem i po krótkiej gatce chłopaki pojechali w stronę Gniezna a ja do domciu nakarmić pisklaki.
W Poznaniu byłyśmy u lekarza z laskami bo krzywe to porosło, że strach, byłyśmy w Muzeum Miasta Poznania gdzie miałyśmy przyjemność obejrzeć sobie z bliska starsze wersje trykających się koziołków i wiele innych (podobało się), polatałyśmy po Rynku w Poznaniu

Dziewczynki na Rynku w Poznaniu © JoannaZygmunta

i paru sklepach, umyłyśmy dwa groby (dobrze, że wzięłam kalosze) odwiedziłyśmy dziadka, potem babcię, która ugotowała grzybki (nie jadłyśmy, ja tam wiem co ta babcia (teściowa) ugotowała?) i za ciemnego autem wróciłyśmy do domu.
Fajowski dzień. Nogi mnie bolą z czego wniosek, że muszę częściej gonić za tymi tyłeczkami ;)
ps. własnie stwierdziłam, że mój wpis jest jak damskiej szowinistycznej ..............

ps2 Na Placu Wolności w Poznaniu stoi sobie parę banerów poświęconych Festiwalowi w Jarocinie. Nigdy tam nie byłam, szkoda. Pozostało mi pooglądanie zdjęć. Oto dwa dla czytających na zachętę :)
Wystawa poświęcona Jarocinowi. Podobał mi się napis na katanie © JoannaZygmunta

Wystawa poświęcona Jarocinowi na Placu Wolności w Poznaniu © JoannaZygmunta


Kategoria szosa, z małżonkiem


komentarze
Jurek57
| 08:02 niedziela, 13 października 2013 | linkuj Seba , nie idź tą drogą .... ! :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iesci
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]