Koniec Gogolowych ścigów
d a n e w y j a z d u
63.30 km
60.00 km teren
03:27 h
Pr.śr.:18.35 km/h
Pr.max:45.82 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Lipican vel Mondi
Bardzo przyjemny wyścig.Taki na luziku. Na start dojeżdżam z Jerzym Neumanem, który pomimo złamanej nogi chciał chociaż posiedzieć między rowerową wiarą. Widać, że aż go szarpie tak by chciał pojechać ale niestety nie da się. Nawet kombinował, żeby w tajemnicy przed żoną jakoś buty z spd założyć i jechać ale niestety gips za duży więc pozostało mu tylko poodychać tą atmosferą. Na starcie spotkałam Jacka, Wojtka, Jaskółkę, który kręcił się wkoło mnie ale nie ja byłam obiektem jego poszukiwań i dopiero na moje gromkie: Czego szukasz Jaskółko? Zwrócił na mnie uwagę ;) No cóż ;)
Gdzieś mi mignął Młodzik ale jak spotkałam Anię Wyskoińską to pojechałyśmy na rozgrzewke nie tylko mięśni nożnych ale również i paszczowych. Do tej rozgrzewki podłączył sie Marcin i o mało co a bym się spóźniła na wyścig i musiałam się przepychać do tego elitarnego sektora dla kobietek :).
Start i jeszcze na stadionie dostaję w plery z kiery a konkretnie z roga od jakiegoś wielkiego gościa. Uderzenie jest tak silne, że mnie ściąga z siodła, spadam pewną częścią ciała na ramę, kolanem walę w kierę i syczę na czym świat stoi.
Lekko mnie przytyka i źle mi się jedzie. Cały czas jadę za jakimś facetem w czerwonym i na piachu lub pod góreczkę go dochodzę a na płaskim mi odjeżdża. Na 14 km jest bar i nie łapie mnie mini. Dobrze jest! się cieszę. Jak mnie nie złapią na 20 km to będę zadowolona. Mija 22 km a tu nikogo, 24 i cisza, 26 lecą. Akurat na kopnym piachu gdzie o mało nie leżę. Przelecieli jak wariaty a ja łapię się w jakiś pociąg i tak do asfaltu ciągnę się za tymi chłopakami, z których większość mogłaby być moimi synkami. Na asfalcie chłopaki włączają jakiś niewidoczny 10 bieg i tyle ich widziałam a do tego dopadają mnie wątpliwości, że na 100% przegapiłam zjazd na mega i mam DNF, chociaż jeszcze mogę jechać. Para ze mnie schodzi, płakać mi się chce, że dostanę DNF i że ja nie chcę bo ja chcę jechać sobie jeszcze raz i dół i czarna rozpacz gdy facet na mecie na mnie macha i woła: "tutaj! tutaj! jest nawrotka". No masz! Co za pomysł! Zakręcam z powrotem na asfalt i znowu widzę czerwoną koszulkę. To se jedziemy hahaha!!! Drugie kółko jak zwykle leci szybciej chociaz łapia mnie jakieś kurcze w giry i w plery. Psio kryw! Boli mnie to i tamto ale co tam! Czerwony koszul świeci przede mną a meta zbliża się szybciutko. Nagle mi czerwona koszulka znika. Dostał jakiegoś kopa czy co? gdzie on? Jak koń do stajni wyrwał czy co? Nie ma dziada:(. Nagle jakiś rowerzysta mi majaczy. No nie wierzę!! Ale progres ;) Złapałam koniec mini! To nic, że ten koniec jest w wieku mojej Zosi z towarzystwem ale razem mają tak z 20 lat hahaha :) Jestem wspaniała!! Wjeżdżam na stadion. W dali widzę malutką Zosię, która podskakuje i się cieszy, że przyjechałam. Marcin, JP i Jurkiem strzelają mi fotki. Chciałam nawet zademonstrować wyrzut ramion w górę i jazdę bez trzymanki ale przypomniał mi się wjazd Macieja B na Michałkach i zrezygnowałam bo jeszcze bym tez nawywijała ;) (Maciej nie gniewaj się ale uśmiałam się jak norka jak już widziałam, że będziesz żył ;))
Dostałam znowu jakiś tam medal za 2-gie miejsce bo tylko twardzielki jeżdżą na mega :)Podium Łopuchowo :)
© JoannaZygmunta
i od wielbiciela najpiękniejszy własnoręcznie zrobiony witrażyk z moim znakiem zodiaku. Witrażyk :)
© JoannaZygmunta
cały dzień dzisiaj myślałam w którym oknie bedzie najlepiej się prezentował pokazując całe swoje piękno. Znalazłam. Jak rozbłyśnie w słońcu to będzie ślicznie.
Kategoria wyścig
komentarze
Gratki ;)
Gratulacje za świetny wynik.
Cichy wielbiciel ...
"Geschenke" jest super , do wiosny opracuje nad rzeźbą i będzie git ! :-)